O drugiej najwyższej jednostce społecznej

Marcel Hans

Towarzysze i Towarzyszki!
Publikuję tutaj swój tekst, bo wiem, że w Waszej ojczyźnie, wolnej i oswobodzonej z burżuazyjnego kapitalizmu znajdzie on zrozumienie i doczeka się socjalistycznej, godnej polemiki i właśnie o dyskusję proszę nt. tekstu, który przez swoje przesłanie w RSiT opublikowane zostać nie może ze względu na masy burżuazyjne.

A do przemyśleń muzyka:
http://www.youtube.com/watch?v=bIjb4nLVhDI

***

Towarzysze i Towarzyszki!

Dzisiejsze mikronacje opanowane są przez burżuazję w wymiarze ekonomicznym oraz politycznym. Pełno jest mikronacji, gdzie to monarcha rządzi państwem, pełno jest również państw gdzie ludzie starają się na siłę wytworzyć kapitalistyczne systemy rynkowe - co oczywiście nie udaje się im, bo udać się nie może. Jest także kilka państw wolnych od tych dwóch elementów, a przynajmniej od któregoś z nich. My mamy takie szczęście, że ja mogę w jednym z nich pisać, a Wy możecie to czytać.

V-świat od zawsze był namiastką socjalizmu już w założeniu. Wyobraźcie sobie Towarzysze inne tak doskonałe społeczeństwo, gdzie każdy jest sobie równy, gdzie każdy może tyle samo, gdzie każdy pracuje dla dobra ogółu. W końcu gdzie każdy ma pracę, a hasło komunistyczne jest w pełni dopełnione „Od każdego według jego siły, każdemu według potrzeb". To jest ta złota idea przyświecająca mikronacją.

Niestety człowiek popsuł nawet i ten raj. Powstały chore przywileje szlacheckie i tytuły. A przecież Towarzysze tytuły nie mogą wynikać nigdy z pochodzenia! Tytuł powinien być związany tylko z pełnioną funkcją i uhonorowieniem jej. Oczywiście wolno nam wprowadzić tytuły i odznaczenia ludowe, za budowę tej idealnej mikronacji, o której pisałem wyżej, czyli za budowę raju socjalistycznego.

W mikronacjach jednak założenia czy to socjalizmu czy komunizmu, a teoria Marksa o społeczeństwie jako walce dwóch klas chociaż z jednej strony są prawdziwe to z drugiej nie. Dla dobra ojczyzn naszych nie wolno nam walczyć przeciw burżujom, z drugiej zaś strony nie jest zdefiniowana konkretnie ta druga klasa - burżuazyjna, chociaż istnieje przecież poczet ludzi nam i wolności wrogich od zawsze...

Ale mikronacje to nie tylko Wasza Mikrosławia czy moja Rzeczpospolita. To także ogół państw gdzie przecież mieszka lud. Jednak właśnie przez polityków, a raczej burżujów państwa te często walczą ze sobą o jakieś błahe sprawy zamiast się jednoczyć w imię współpracy międzynarodami. Jasne jest, że mikroświat jako Wielki Związek Ponadpaństwowy i Ponadnarodowy wszystek ludu nie powstanie nigdy, zawsze będą państwa, a lud nie czuje potrzeby jednoczenia się (vide. forum mikronacji).

A więc na dobrą sprawę żyjemy w różnych społeczeństwach, jedni wyzwoleni, drudzy ujarzmieni, ujarzmieni w niewiedzy częściej niż przez butność burżuazyjną. Czy więc może istnieć jakaś jednostka społeczna wspólna na poziomie całego v-świata? A właśnie może! Będę Was Towarzysze przekonywał do tego, że to właśnie NARÓD jest drugą najwyższą po LUDZIE jednostką społeczną, a w tej chwili jedyną jednostką, która może zniszczyć ten kapitalistyczny porządek.

Istnieją państwa wielonarodowe i jednonarodowe. Państwa te niesłusznie w polityce zagranicznej są sobie równe. Jak bowiem, państwo posiadające x narodów ma się kłaniać państwu posiadającemu 1 naród, ale aktywniejszy? Przecież naród to zbiorowość ludzi z ze sobą zżytych szanujących i posiadających własną historię. A więc jak wielkim trudem jest budowa państw ponadnarodowych - wiecie Wy sami najlepiej. Państwa jednoradowe to zaś często banialuki i wymysły pojedynczych osób dążących do budowy pseudo-potęg.

Jaka jest więc recepta na rozpętanie wielkiej rewolucji? Politykę zagraniczną należy całkowicie zmienić. Zamiast tworzyć burżuazyjne OPM czy inne organizacje łamiące prawa narodów tylko przez to, że kilka państw nie szanuje innego państwa lepiej stworzyć coś na wyższym poziomie społecznym. Towarze, w mojej głowie narodził się pomysł wręcz szatański - pomysł Rady Narodów, która zrzeszała by przedstawicieli wszystkich v-narodów.

Naród bowiem to największa aktywna jednostka organizacyjna ludu robotniczego, a w obecnych czasach jedyna możliwa, która może doprowadzić do wielkiej rewolucji. Jeśli by każdemu narodowi dać tyle samo głosów wówczas weszlibyśmy na nową drogę, drogę wolności i równości. To narody decydowały by same o sobie, a państwowość zeszłaby na drugi plan. Z czasem może udałoby się pierwsze, wielkie wspólnoty państw ponadnarodowych opartych na zasadzie działania rad.

NIECH ŻYJE SOCJALIZM!

(-)Tow. Hans

Juan Samir

Słusznie prawicie, towarzyszu, iż mikronacja komuną jest. Wszak jest, a raczej w dzisiejszych burżuazyjnych czasach - powinna być, wspólnota równych sobie obywateli, z których każdy ma możliwość takiego samego działania i bycia traktowanym.

Słusznie też prawicie, że wprowadzanie feudalnych podziałów społecznych - kast szlacheckich, magnackich kokieterii itp, jest jedynie uwstecznieniem się i kierunkiem w złą stronę.

Bo jakże można pozwolić, by w imię nic nie znaczących tytułów, sądzić kogoś inaczej, aniżeli sprawiedliwie jak każdego obywatela?

Monarcha chłopu. Szlachcic, mieszczaninowi. Magnat, kupcowi - wszyscy powinni być sobie równi. Zarówno w przywilejach, jak i prawach, czy też obowiązkach! Wolność i równość - to te ideały powinny dominować w v-świecie.

Na przykładzie RON, czy też Skarlandu, można łatwo dowieść, do czego monarchofaszyzm i feudalny stan rzeczy, może doprowadzać. Pycha, buta, konflikty etniczne. To tylko drobne przykłady tego, co niszczy i rujnuje te kraje. A przecież wcale tak nie musi być!

Internarodnyje Soviety powiadacie? Coś w tej idei jest, niemniej jednak mam pewne obawy towarzyszu. Mianowicie, jeżeli wpuścimy w taką radę zarzewie burżuazji/monarchofaszyzmu, to jaką mamy pewność, że osoby te będą postępować słusznie wedle socjalistycznej idei, a nie zgnoją jej i nie sprowadzą do jednej z tych swoich kapitalistycznych kokieterii - gdzie liczą się interesy, a nie dobro narodów?

Można by wpierw, jednoczyć kraje, w których "rewolucje" i zmiany już się dokonały. Kraje demokracji ludowej, które rozumieją sens takowych działań. Wtedy dopiero, można by rewolucję v-światową wspierać lepiej i solidarniej, tworząc trwały i silny blok społeczno-ideowy.

Jak samemu mówicie, nie wszystko w RSiT można, bo nie ma na to odpowiedniego gruntu.

Marcel Hans

Rad jestem Towarzyszu na Twoją odpowiedź!

Komuną winna być, ale de facto w niewielu państwach jest. Winni są jak zawsze ludzie i ich skłonność do niszczenia porządku. Chociaż tutaj także należy pamiętać, że mikronacje to gra i każdy ma prawo grać jak chce. Jeśli znajdzie się 10 monarchofaszystów godzących się dobrowolnie na podziały i faszyzm, cóż ich to wola będzie i nic nam do tego.

Dokładnie tak! Uwsteczniamy się! Tytuł robotniczy nie jest zły, ba sam tytuł jako zachęta do pracy to dobra rzecz. Ja wiem Towarzyszu, że każdy powinien sam mieć wolę pracy i w większości tak jest, jednak skłonność człowieka do lenistwa sprawia, że żeby nie pisać tutaj o utopii trzeba dopuszczać ustępstwa.

Wolność i równość, a przede wszystkim sprawiedliwość! Śmieszne, że wielu krajach wolności nie ma nawet dla jednostki, a co dopiero dla mas i narodów. Jednak i wolność niesie za sobą zagrożenia i pytania. Jak daleko wolna może być jednostka? Czy do tej wolności nie trzeba likwidacji państw?Czy może mowa o wolności przez dowolność i mnogość rzeczy do czynienia oraz wolność zamieszkania, słowa, wyznania, przekonania? Z drugiej zaś strony co zrobić z jednostkami godzącymi słowem w ład społeczny lub w socjalizm?

W RON ani w Skarlandzie nigdy nie byłem. Jednak straszna mi była wypowiedź władcy Skarlandu, o tym, że dążenia RSiT popiera, ale oficjalnie nie, bo boją się ruchów niepodległościowych u siebie. Nie chodzi tutaj o moje pochodzenie - bowiem matką wszystkich zawsze była Ziemia, a ojcem Lud. Natomiast chodzi o symbolikę popierania wolności narodów i ruchów niepodległościowych u "sąsiada", ale strach przed tym samym u siebie. To chora polityka ucisku doprowadziła do tego!

Towarzyszu przyjdzie czas gdy burżuazja się skończy i upadnie, a my zawiesimy flagi wolności i rewolucji na szlacheckich pałacach! Zawsze jest zagrożenie, że przed rewolucją monarchofaszyści ją zniszczą, jednak kto nie próbuje, nie ryzykuje. Wszyscy wiemy, że wolność musi się rozpocząć od jednostki (to już jest w większości) przez naród dopiero do ludu. W związku z tym taka rada byłaby równa dla wszystkich. Jeśli by jeden naród był monarchofaszystowski z wychowania (bo na pewno nie od powstania) to inne narody by go zagłuszały tak długo jakby bredził Towarzyszu!

Interes? To chyba odpowiednik realowego "kapitału". Wszystko sprowadza się do interesu do chorej polityki, a przecież człowiek został stworzony by współdziałać dla dobra ogółu, a nie dla chorego interesu! To państwa prowadzą chorą politykę interesu.

Towarzyszu, nie kraje a narody! Jak mówię dzisiejsza państwowość w większości przykładów to znienawidzona organa ucisku ludu! Jednak pomysł to dobry, tylko kogo macie na myśli Towarzyszu, jakie narody?

Można wszystko, jednak za dużo tam burżujów, którzy zamiast merytoryki potrafią tylko obrażać i wyśmiewać. Wątpię czy kiedykolwiek znów zapanuje tam socjalizm mikronacyjny albo inna forma socjalizmu.

Juan Samir

Marcel Hans

Tak, tak nie jest źle. Tylko odbiegliśmy Towarzyszu mocno od tematu Wink

Uważam, że jednostki nie są w stanie wykreować v-świata jako jednej wielkiej komuny bez stworzenia większych grup - takimi naturalnymi dużymi grupami są właśnie narody.

Juan Samir

Dlatego też, narody potrzebują państw (które z czasem winny się łączyć), aby przejść fazę przejściową, do jednej "wielkiej komuny v-światowej".

Marcel Hans

Tak, ale czy więc w drodze do państw ponadnarodowych, w drodze do wspólnoty ponadnarodowej robotniczej nie lepiej byłoby utworzyć ową radę?

Juan Samir

Czy szczytem ma być tu jedno v-panstwo. Czy też wspólnota?

Marcel Hans

To temat na kolejne rozważania. Początkowym celem jest stworzenie więzi między narodami, a docelowo między ludem robotniczym mikroświata.

Juan Samir

Dlatego tez, musimy bazować na poziomie wspólnot, państw, wspólnot międzynarodowych.

Daniel Saryoni

Ja popieram ideę państw narodowych zarówno w świecie realnym, jak i w v-świecie Wink

Juan Samir

Marcel Hans

Państwa narodowe w mikronacjach to jednak nie jest to co najlepsze, to tylko dzielenie ludu robotniczego na mniejsze grupki i wmawianie im kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.

Dlatego rada narodów, jako organizacja zrzeszająca wszystkie narody powinna być celem ludu, żeby razem kształtować plany rewolucyjne, ew. od razu rada ludowa i przedstawicielu ludu z każdego kraju, z każdego narodu.

Daniel Saryoni

Nie mam na myśli państwa dla jednego narodu i dyskryminacji innych, mniejszych, niezbyt precyzyjnie to ująłem. Mam na myśli to, że idea wielkiej, światowej komuny jest nierelana i do mnie nie przemawia Wink

Marcel Hans

W v-świecie wszystko jest realne Towarzyszu!