Forum  Strona Główna



 

Podział na klasy w v-świecie i świecie realnym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Nowy Galindion / Dom Kultury "Morinos" / I Piętro / Ruch Socjalistyczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcel Hans
Mieszkaniec



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:48, 07 Cze 2010    Temat postu: Podział na klasy w v-świecie i świecie realnym

Uwagi dla Czytelnika:
1. Tekst podzielony jest na trzy (3) części: pierwszą - ogólną, drugą - dot. mikronacj, trzecią zaś stanowi podsumowanie dotyczące części drugiej, w żadnym wypadku zaś pierwszej.
2. W tekście występują cytaty stąd należy zwracać uwagi na cudzysłowy.
3. Samo przeczytanie fragmentów na czarno nie zapewni poznania całej zawartości pracy, zaś jedynie oznaczją one niejako podtytuły poszczególnych akapitów i pokazują czego konkretny akapit dotyczy;
4. W związku z punktem trzecim możliwe są sprzeczności między treściami zaznaczonymi na czarno.

5.Ogólny plan tekstu ułatwiający orientację czytelniczą:

1. Ogólny zarys sprawy podziałów klasowych;
a) twierdzenia, że podział na klasy nie istnieje i kłamstwa oraz nieprawdy w tym temacie;
b) definicja "nowoczesnego robotnika";
c) przyrównanie do usługodawcy i ogólny zarys proletariatu dziś;
d) ogólny zarys klasy burżujów i posiadaczy wielkiego kapitału;
e) teoria międzyklasowego ruchu mas;

2. Ogólny zarys sprawy podziałów klasowych w mikronacjach;
a) wprowadzenie względem opinii panujących w mikronacjach nt. socjalizmu;
b) znalezienie linii podziału;
c) definicja Czarnych;
d) definicja Współtwórców;
e) typowe negatywne zachowania Czarnych;

3. Podsumowanie ustaleń dot. podziałów klasowych w v-świecie;
a) 2 klasy w v-świecie: Czarni (burżuje) i Współtwórcy (proletariat)
b) Określenie dwóch celów odróżniających klasy: cel 1 - rozwój wspólnoty, cel 2 - ja i wyłącznie moja kariera;
c) Stwierdzenie, że cele nie stoją przeciwko sobie, a wspólnie się mogą dopełniać jedynie przez realizację celu 2 jako drogi do osiągnięcia celu 1;
d) Uznanie za nieczęstą międzyklasowej wędrówki mas;
e) wezwanie do zniesienia władzy Czarnych i ich wpływów na mikronacje;
f) wezwanie do zjednoczenia się ponadnarodami Współtwórców w walce przeciw Czarnym;
g) Wiwaty na rzecz słusznych ideii w v-świecie;



"Ale burżuazja nie tylko wykuła oręż, który jej niesie zagładę; stworzyła ona także ludzi, którzy tym orężem pokierują - nowoczesnych robotników - proletariuszy.
W; tej samej mierze, w jakiej rozwija się burżuazja, tj. kapitał, rozwija się proletariat, klasa nowoczesnych robotników, którzy dopóty tylko żyją, dopóki znajdują pracę, i dopóty tylko znajdują pracę, dopóki ich praca pomnaża kapitał. Ci robotnicy, zmuszeni sprzedawać się od sztuki, są towarem, jak wszelki inny artykuł handlu, toteż na równi z innymi towarami podlegają wszelkim zmiennościom konkurencji, wszelkim wahaniom rynku."
(-) K. Marks i F. Engels - Manifest Partii Komunistycznej ogłoszony w 1848 roku w Londynie


Towarzyszki i Towarzysze!

Coraz częściej słyszę wśród Was, ale przede wszystkim wśród ludzi z drugiego obozu, że dzisiaj podział na klasy nie istnieje. Jest to oczywiste kłamstwo. Kto tak mówi, a czytał chociażby Manifest Komunistyczny lub inne ekonomiczne dzieło poświęcone proletariatowi lub burżuazji tak zacnego ekonomisty jakim był Karol Marks kłamie, kłamie w imię własnego lub małej grupy dobra, nie zaś w imię dobra całego społeczeństwa. Kto zaś mówi, że podział klasowy nie istnieje, a nie zna prac Marksa czy Engelsa po prostu rozpowiada nieprawdę, która niestety jest równa swoim skutkom kłamstwu opisanemu wyżej. Stąd warto zastanowić się jeszcze raz czym są klasy opisane przez Marksa i Engelsa, czym właściwie jest proletariat i burżuazja dziś.
Jako, że żyjemy w mikronacjach druga część pracy jest poświęcona im, jednak nie można jej czytać bez pierwszej części jeśli chcemy zrozumieć całość aspektu.

Po pierwsze zapytajmy sami siebie, kim są wg. autorów Manifestu proletariusze? Są to jak mówi Marks i Engels "nowoczesni robotnicy". Jeśli zagłębimy się dokładnie w pracę tych wielkich ekonomistów zauważymy, iż stwierdzają oni różnice między robotnikiem w czasie feudalizmu, a nowoczesnym robotnikiem w czasie kapitalizmu.

Za robotnika traktują autorzy Manifestu wszystkich, którzy bez kapitału (tj, narzędzi pracy) wykonują pracę opartą tylko na swoich zdolnościach i umiejętnościach, nie zaś opartą na swoim zasobie posiadanych dóbr. Stawiają oni w końcu równość między pracą najemną, a pracą proletariuszy, chociażby przez stwierdzenia "praca najemna, praca proletariusza".

A więc ustalmy, że Marks i Engels przez stwierdzenie "nowoczesny robotnik" lub "proletariusze" (tutaj jako zbiór nowoczesnych robotników) uznaje wszystkich ludzi, którzy pracują korzystając jedynie ze swoich zdolności (umiejętności) i wytwarzają dobra nie dla swojego użytku, a na pożytek burżuja. Ich praca zaś nie stanowi wartości czy części wartości produktu stworzonego, lecz jest ceną jaką burżuj przydziela za siłę roboczą spożytkowaną w odpowiednim czasie owej pracy. Tym właśnie różni się nowoczesny robotnik od robotnika feudalnego, który wytwarzał głównie dobra dla siebie i ew. pewną ich część oddawał panu feudalnemu. W kapitalizmie zaś robotnik wytwarza setki, tysiące dóbr, zaś żadne nie służy jemu samemu. Robotnik sprzedaje czas, w którym robi to co mu każą, oczywiście za pieniądze.

Tak widzieli autorzy Manifestu nowoczesnego robotnika. No dobrze, jednak znając mentalność ludzką zaraz się dowiem, że robotnik to jest na budowie i właściwie to mało kto jest robotnikem (ba często niektórzy mówią robolem). W pojęciu ogólnym definicji słowa, tj. w pojęciu robotnika fizycznego zgoda. Jednak definicja postawiona przez Marksa i Engelsa odpowiada doskonale nie słowu "robotnik" kojarzonemu przez nas z panem na budowie, zaś odpowiada słowom "osoba świadcząca usługi = usłogodawca".
Dlaczego? Na przykład fryzjer w zakładzie fryzjerskim (nie właściciel dla tego przykładu) to usługodawca, prawda? Prawda, tyle iż świadczy on pracę w przewidzianym jej czasie (lub dla przewidzianych efektów) wykonując różne zadania zlecone mu na podstawie jego znajomości sztuki obcinania ludziom włosów. Innymi słowy pracuje on za pieniądze opierając się jedynie na swoich zdolności i kapitale WŁAŚCICIELA zakładu. Co więcej jego wynagrodzenie nie zależy wcale od tego jaką zrobi fryzurę (np. trwała 50 zł,a krótkie obcięcie chłopaka 12 zł) lecz jest ustalane z góry, stąd nie jest udziałowcem zysku z fryzury. W końcu równie dobrze materiały do wykonania farbowania mogą być droższe niż cena dajmy na to 60 zł, ale to już problem właściciela, nie zaś fryzjera. Może także być odwrotnie i tutaj to już zysk właścieila, nie fryzjera.

Ale żeby dobrze to zrozumieć odwołam się najpierw do historii. Pod koniec XIX wieku procent usług względem całej gospodarki stanowił 40%, procent, zaś na jego początku tylko 10%. Stąd nie szukając dalej załóżmy, że Marks i Engels pisali Manifest gdy poziom procentowego udziału usług w gospodarce był równy 20%. Jak oni mogli przypuszczać, że za prawie 200 lat poziom procentowy usług będzie wyższy niż produkcji i rolnictwa razem. Nie zmienia to jednak faktu, że i robotnik i usługodawca, ale także chłop stanowią część proletariatu.

Oczywiście zaraz mi ktoś zarzuci, że staram się przekombinować. Dlatego za drugim razem powołuję się nie na dane historyczne (cyfry), a na religię. Czyż aby 10 przykazań gdy otrzymał je Mojżesz nie brzmiało inaczej niż dziś? Czy nie mówiono o kozie (lub innym zwierzęciu) zamiast o dzisiejszej żonie? No właśnie, po prostu tekst pisany sprzed 200 latu odpowiadał tamtym czasom względem nazewnictwa (stąd np. funty szterlingi i przykłady tkaczy), jednak jeśli definicja się zgadza to dlaczego nie wolno nam odnieść jej do innego pojęcia dokładnie takiego samego? Dlaczego zmieniono kozę na żonę? Bo przed Chrystusem każdy miał kilka żon, zaś koza była najważniejsza, teraz każdy ma uważać żonę za najważniejszą, a kozę ma mało kto.

Ale to nie koniec, autorzy Manifestu mają dla nas kolejną niespodziankę. W końcu świat byłby zbyt prosty gdyby istniały tylko dwie klasy:
"Dotychczasowe drobne stany średnie - drobni przemysłowcy, kupcy i rentierzy, rzemieślnicy i chłopi, wszystkie te klasy spychane są do szeregów proletariatu, po części dlatego, że ich drobny kapitał nie wystarcza do prowadzenia wielkiego przedsiębiorstwa przemysłowego i nie wytrzymuje konkurencji z większymi kapitalistami, po części zaś dlatego, że ich zręczność traci na wartości wobec nowych sposobów produkcji. W, ten sposób proletariat rekrutuje się ze wszystkich klas ludności."

A więc zdają sobie oni sprawę, że nie tylko każdy kto pracuje fizycznie lub świadczy usługi jest proletariuszem. Są nim też drobni kapitaliści, którzy mają zbyt mało kapitału aby zbijać wielkie majątki, a starają się jedynie przeżyć od ostatniego do ostatniego.

Pozostając więc w podziwie dla Marksa i Engelsa, ale nie w podziwie bezpodstawnym, a opartym na faktach mogę z całą pewnością stwierdzić, że klasy istnieją, istnieje proletariat, z tym iż zaliczamy do niego nie tylko robotników, ale także usługodawców, chłopów i drobnych sprzedawcy i kupców. Więc na przykład: budowlańca, fryzjera, dziennikarza, sprzedawcę w sklepie, czy w końcu drobnego handlarza na targu.


A burżuazja? Kim ona jest? Łatwo byłoby powiedzieć, że całą resztą. Jednak nasi wrogowie są zbyt niepoważni by uznać to za prawdę bez uzasadnienia (chociaż przecież gdy udowodnie, że lód to zamarznięta woda, to nie musze udowadniać, że rozmrożony lód to spowrotem woda, ale odtajana).

Marksa i Engels powiedzieli już, że drobni kapitaliści także są proletariuszami. W takim razie burżuj to osoba posiadająca kapitał przewyższający jego (i jego rodziny) zapotrzebowania życiowe. Sam Marks mówi w innym dziele, że kapitał staje się kapitałem dopiero gdy kapitalista zmierza do pomnożenia przez niego zysków z niego wynikających. Burżuj w końcu żeruje na robotniku, usługodawcy i chłopie tak aby jak najniższym kosztem jak najwięcej oni wyprodukowali rzeczy na sprzedaż.

Do tego wydaje mi się pożyteczne uznać też za burżujów osoby, które stoją na szczycie maszyny biurokratycznej zwanej państwem, przede wszystkim parlamentarzystów biorących pieniądze bez pracy, ale także państwo jako największego burżuja. I nie będę tutaj zbytnio kłócił się z ideami socjalizmu jako takiego. Państwo reprezentuje większość burżuji, tych bogatszych (w końcu tylko bogaty pełni jakieś funkcji na najwyższych szczeblach), zaś przedsiębiorstwa państwowe dążą do tego samego co prywatne. Oczywiście swoją wolę realizują przez proletariuszy, którzy starają się wymyślić, jak najbardziej obniżyć koszty pracy innych, aby państwo miało największy dochód, inaczej ci proletariusze stracą pracę, a burżuje u góry będą niezadowoleni!

W końcu za odpowiednie wydaje mi się stwierdzić, że następują wielkie ruchy mas między dwoma klasami. Z dnia na dzień burżuj staje się proletariuszem (tracąc oszczędności), zaś proletariusz burżujem (skrupulatnie rozbudowywując swój majątek i pnąc się po drabinie biurokratycznej machiny), a potem znów. Wszystko to zatacza jedno wielkie koło, u podstaw pierwszego obrotu okoła leży pozycja wyjściowa (tj. stan urodzenia - rodzina burżuazyjna czy proletariacka), zaś gdy już zatoczymy koło poraz ostatni wbrew pozorom trafiamy na pozycję wyjściową - czyli ostatni stan przynależności klasowej przed śmiercią. Wreszcze zależności te są zmienne względem sytuacji. Drobny handlarz na targu zatrudnia kogoś jest więc kapitalistą względem osoby zatrudnionej, sam jednak zarabia tylko tyle, że starcza na opłacenie osoby zatrudnionej i potrzeby życiowe, nie zaś poszerzenie swojego majątku, czasem musi dorabiać znów więc jest względem własnego stanu proletariuszem.

Wydaje mi się, że to wszystko powinno być przez Was zrozumiałe. Zaś z chęcią będę czytał i słuchał głosów sprzeciwiu, które wykażą ew. błędy w mojej argumentacji - bo prawdziwe poglądy kształtują się tylko przez wzajemną dyskusję, nigdy przez wzajemne przytakiwanie.






II MIKRONACJE

Teraz przejdźmy do zagadnienia mikronacji. Często mówi się, że utrapieniem wszystkich socjalistów w v-świecie jest brak klas, jest brak podziałów. Z jednej strony jest tutaj racja, w końcu jak odróżnić w mikronacji usługodawcę od posiadacza wielkiego kapitału? Tutaj jednak po przemyśleniach wyłożonych wyżej wyprowadzam także własne twierdzenia i definicje. W końcu, ktoś za ten cały bałagan musi odpowiadać.

Na początek zajmijmy się samą linią podziału. W społeczeństwie może istnieć wiele linii podziałów, czy to np. względem religi, czy to względem przekonań politycznych, czy nawet podzialy rasistowskie np. względem koloru skóry, w v-świecie jest dokładnie tak samo (abstrahując od sprawy koloru skóry jednak). A więc bardzo ważne jest znaleźć taką linię podziału, która dotyczyła by wszystkich i wszędzie (zajmijmy się jednak tylko polskim v-światem). Jest to oczywiście trudne - stąd właśnie mówi się o braku klas, o braku podziałów, gdyż wielu tej linii podziału znaleźć nie potrafi bądź nie chce. Zaś zadaniem człowieka oczywiście nie jest tworzyć podziały, ale znaleźć i zlikwidować już istniejące.

Ktoś kiedyś powiedział (jakiś v-prawicowiec w v-świecie), że lewica w mikronacjach nie ma jak reprezentować uciśnionych grup, bo one nie istnieją. Przy czym ta osoba zaznaczała, że ew. kobiety, które są w mniejszości. Ale przecież lewica nie reprezentuje tych grup, które są tylko w mniejszości, ale te, które są także większości. W końcu proletariuszy jest, było i będzie więcej niż burżuji. Lewica reprezentuje grupy słabsze przeciw mocniejszym.

Zaś państwo w świecie realnym reprezentujące wolę silniejszych - burżuazji, w v-świecie staje się jedynie sposobem przetrwania grup społecznych, tj. przetrwalnikiem całkowicie zależnym od jej udziałowców (mieszkańców). Jednak przecieć te mikronacje często mają kryzys i upadają. Najczęściej wszystko zwala się na problem braku mieszkańców. Oczywiście jestem w stanie zrozumieć taki problem, w końcu tak jak w świecie realnym katastrofy naturalne przyczyniają się do kryzysów gospodarczych i nędzy, tak taką katastrofą dla nas brak nowych mieszkańców. Tyle, że znowu jeśli mowa w świecie realnym o powodzi, to ktoś zdaje się jest odpowiedzialny za wały.

Zaś nie ukrywajmy przecież, że większość kryzysów nie ma swoich korzeni w kataklizmach (patrz kryzys gospodarczy w latach 2008-2010 w Europie i na świecie). Tak i w v-świecie państwo (utożsamiane tutaj ze społeczeństwem) może długo istnieć bez nowych mieszkańców, w końcu zawsze ma bazę wyjściową na każdy kryzys (pomijam tutaj państwa dwu lub jednoosobowe, gdzie przy odejściu jednej osoby nie ma takiej bazy), a więc ktoś musi być odpowiedzialny za te kryzysy. Są to właśnie burżuje, przy czym słowo to dość nacechowane w świecie realnym powinniśmy zastąpić słowem innym, nie przychodzi mi tutaj zbyt wiele na myśl jak "Czarni". Dlaczego? Po pierwsze czerń to kolor żałoby, a oni na mikronację sprowadzają tragedię i żałobę. Po drugie to ciemne charaktery mikronacji, zawsze niszczące jedność i porządek. Po trzecie to słowo, używając ich retoryki przeciwne czerwieni, przez jaką nas pojmują.

W moim odczuciu owi Czarni to wszyscy politycy, dziennikarze, prawnicy itd. działający na szkodę wspólnoty (państwa) przyczyniający się do jej zahamowania także przez zaniechanie działania. Są to także osoby sprzeciwiające się pomocy nowym mieszkańcom, osoby niekoniecznie dysponujące wielkim majątkiem na końcie virtualnym, a zawsze atakujące porządek prospołeczny, zawsze atakujące prawdę i wolność. W końcu osoby, które w porywach nienawiści dla własnego sukcesu starają się zniszczyć innych nie patrząc przy tym na podstawy i dobro wspólnoty.

Zaś proletariusze, ci udziałowcy wspólnoty jakim jest mikronacja, nazwijmy ich tutaj znowu inaczej "Współtwórcami", dbają o rozwój mikronacji. Tworzą różne sztuki, grafiki, ideologie polityczne. W końcu przyczyniają się, nawet kosztem starego porządku prawnego do naprawienia sytuacji w państwie. To osoby, które walczą z polityką Czarnych, a często z nimi samymi.

A więc bez wątpienia w v-świecie walka klas jest bardziej dobitna i personalna. Oczywiście, że Czarnym nie może być ten kto przyjmuje przeciw nam w dyskusji odrębne stanowisko! Czarnym jest ten, kto wykorzystuje wszystkie środki prawne i bezprawne, wszystkie swoje ciemne powiązania by zatrzymać pewne ruchy, których chce społeczeństwo, chcą Współtwórcy. Jeśli zaś Czarny mimo wszystko miałby rację nie pozwalając na osiągnięcie pewnego zamierzenia przez Współtwórców, bo to skończyłoby się źle to należy przyjąć, że każdy jest odpowiedzialnym człowiekiem i należy za dobro wspólnoty uważać, nie jej dobro przyszłości (której przecież nie znamy), a prawo do samostanowienia o sobie samej.

Ostatecznie Czarnym, burżujem nie jest ten kto się tak nazwie! Czarnym jest ten kto czyni źle, przeciw wolności wspólnoty. Tak samo jak nie każdy kto powie po polsku "jestem Polakiem" jest faktycznie Polakiem. Reszta zaś to uświadomieni Współtwórcy - jak my i nieuświadomieni Współtwórcy, jak ci nazywający się burżuazją.

Mówiłem także, że Czarni to też ci co zaniedbują obowiązki. Tak jest, bowiem każdy kto ma obowiązek względem wspólnoty i może go wypełnić, a zaniedbuje go działa przeciw wspólnocie. Ostatecznie więc swoim zaniedbaniem działa się zawsze przeciw samemu sobie. Jednak Czarni często także usiłują łamać wolność słowa to pokazującą - no ale cóż to już sprawa Współtwórców jak na to reagują.



III PODSUMOWANIE

Ze wszystkich tych moich myśli rodzi się nowe, dotąd jak podejrzewam Wam nieznane podsumowanie. Podsumowanie jakże budujące dla wszystkich socjalistów w v-świecie i tych w świecie realnym, jednak skupmy się na tych pierwszych.

Mimo wszystko także w v-świecie klasy istnieją, przy czym nie są to już proletariusze i burżuje, a współtwórcy i czarni. Współtwórcy, to wszyscy, którzy prowadzą aktywne działania na rzecz rozwoju mikronacji, które nie budzą krytyki lub mimo niej są popierane przez społeczeństwo. Czarni to zaś ci, którzy zaniechują obowiązków, linczują publicznie osoby głoszące fakty im niewygodne, czarni to także ci, którzy wykorzystują wszystko by zniszczyć człowieka tylko dla ideii własnej wygranej, a przeciw wspólnocie. Inaczje niż w świecie realnym, w świecie virtualnym czarnych należy albo zmusić do stania się współtwórcami lub całkowicie wykluczyć ze społeczeństwa lub funkcji odpowiedzialnych. Przy czym czarnym nie jest ten, kto dyskutując z nami ma inne, przeciwne nam poglądy, a potrafi je uzasadnić.

W końcu podział między klasami w v-świecie nie występuje dzięki pieniądzowi, czy stanowi w takim stopniu jak dzięki celowi zabawy w mikronacje. Istnieją dwa główne cele: rozwój wspólnoty i "ja i wyłącznie mój sukces". Ów drugi cel stoi zawsze w sprzeczności z pierwszym jeśli rozpatruje się je indywidualnie. Często rozwój wspólnoty przyczynia się do realizacji celu drugiego, jednak to tylko przy okazji. Zaś nie potępiamy tutaj ludzi, którzy chcą się realizować w świecie wirtualnym, a ludzi, którzy ZA WSZELKĄ CENĘ, nawet za cenę zniszczenia drugiego mieszkańca chcą się piąć po szczeblach państwowych i społecznych.

W reszcze inaczej niż w świecie realnym wędrówka między klasami nie jest częsta. Współtwórcy bez znacznego wysiłku mogą pozbyć się zła ciążącego na nich przez odpowiednie zabezpieczenia prawne czy też wreszcie przez rewolucje i powstania społeczne przeciw staremu porządkowi, np. detronizacja władcy w Teutonii spowodowana jego nieaktywność to najlepszy tego przykład. Współtwórcy usunęli ze szczytów władzy Czarnego. Dlaczego czarnego? Nie dlatego że był monarchą, a dlatego, że nic nie robił, zaniechał obowiązków, zaniechał opieki nad państwem.

Nie boję się tutaj powiedzieć, że wszystkie mikronacje przeżywające kryzysy (pomijając te dot. małej l. mieszkańców) powinny iść tą samą drogą i detronizować, obalać, karać Czarnych zaniedbujących swoje obowiązki, Czarnych występujących przeciwko drugiemu człowiekowi tylko dlatego, że stoi im na drodze do sukcesu. Wreszcie Współtwórcy muszą sobie wzajemnie pomagać bez względu na państwo, z którego pochodzą aby znieść wspólnie władctwo Czarnych i ich śmiertelną potęgę, a na jej miejsce zaprowadzić władzę Współtwórców!

Vivat Współtwórcy!
Vivat Rewolucja!
Vivat Wolność, równość i braterstwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcel Hans
Mieszkaniec



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:56, 13 Cze 2010    Temat postu:

Wszyscy popierają? Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juan Samir
Obywatel



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Vetograd (Nowal)

PostWysłany: Śro 14:40, 30 Cze 2010    Temat postu:

Czy Ty czasem nie zarejestrowałeś się ostatnio na forum Młodych Socjalistów? Razz


Co do stwierdzenia, o braku podziału na klasy. Praktycznie, osobiście tka uważam, to takowego podziału już nie ma. Przynajmniej nie tego klasycznego, na robotników, burżuazję itd. Są jedynie wyzyskiwacze i wyzyskujący - tu i tu są przedstawiciele wszystkich grup (robotnicy, usługodawcy, przedsiębiorcy itd). Skąd ta teza?

Otóż wszystko zależy od wielkości reprezentowanego organu - czy jest to mała rodzinna firma, czy też coś średniego, a może i wielka korporacja. To w tych ostatnich każdy wyzyskuje każdego, w parciu na jeden cel - zysk.

Osoby te - z wyższych drabinek hierarchii firmowej, wyzyskują nie tylko swoich pracowników, ale i właścicieli innych przedsiębiorstw - podwykonawców.

Prosiłbym Marcelu, abyś rozbijał się na mniejsze części, bo i tka się to długo i monotonnie czyta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcel Hans
Mieszkaniec



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:20, 30 Cze 2010    Temat postu:

Tak, Karton Soku mi zalinkował i wrzuciłem swoją twórczość Very Happy

Hmm no tak, ale przecież drobni kapitaliści to też proletariusze Wink Zaś burżuje to kapitaliści dążący do wyzysku.
A co sądzisz o kwestii dot. mikronacji?

Spoko, przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daniel Saryoni
Skrijat Wszechsławii



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 4022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Galindion

PostWysłany: Śro 20:28, 30 Cze 2010    Temat postu:

Możecie jakoś wcisnąć dyskretnie reklamę RSiT oraz ZFM na forum MS-u Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juan Samir
Obywatel



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Vetograd (Nowal)

PostWysłany: Czw 8:01, 01 Lip 2010    Temat postu:

Może wtedy wstąpisz? Razz

Marcelu - ale wedle tych starych prawideł, to każdy właściciel jest burżujem. Jest zły. A tu się to trochę uelastyczniło. Przemieszało.

Co do mikronacji.

Lewica jakoś istnieje, więc podział jest chociażby polityczny/ideowy. Podstawowe postulaty lewicy - np uspołecznianie, można śmiało wprowadzać i ich bronić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Nowy Galindion / Dom Kultury "Morinos" / I Piętro / Ruch Socjalistyczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deoxGreen v1.2 // Theme created by Sopel stylerbb.net & programosy.pl

Regulamin